Polish Graphic Design Talks w Krakowie

branding konferencja pdg talks

To już dziesiąta konferencja gromadząca projektantów grafików, ilustratorów, projektantów stron internetowych i inne osoby z szeroko pojętej branży kreatywnej. Podczas tegorocznej krakowskiej edycji poruszane były tematy takie jak branding, ilustracja, proces twórczy, czy bardzo ważny temat współpracy z klientem.

Co mnie zaskoczyło?

Kulisy projektowania dla branży sportowej. Na blog Kuby Malickiego, polskielogo.net trafiłam już chwilę temu szukając inspiracji do projektu heraldycznego. Zaskoczeniem było dla mnie to, jak ważną rolę w rebrandingu klubu odgrywają kibice. Nierzadko mają oni bardzo duży wpływ na decyzje, i potrafią wymusić na władzach klubu rezygnację z nowego wizerunku. Bardzo nie fair jest praktyka konotowania nowego logo z przegraną drużyny i z tego powodu powrót do poprzedniego znaku.

Rozmowy naprawdę dobrze się słuchało, nawet będąc osobą średnio interesującą się piłką, żeby nie powiedzieć wcale. Nie sądziłam, że wyspecjalizowanie się i projektowanie dla tylko jednej branży może być opłacalne. Jednak nie, spokojnie, ja nie planuję 🙂 Dlaczego? Bo różnorodność jest ekscytująca, jednocześnie inspiruje i stawia wyzwania. Wystąpienie Kuby skłoniło mnie też do refleksji nad rolą badań konsumenckich, fokusowych w procesie tworzenia marki lub rebrandingu. Jasne, że to dość kosztowna sprawa, ale może czasem warto po prostu z uwagą przysłuchać się co o produkcie i doświadczeniu z nim związanym mówią konsumenci.

Część o ilustracji

Świetne wystąpienie zaliczyła także Ola Niepsuj. Konkretnie, szczerze z wieloma praktycznymi tipami. Można było odczuć, że świetnie się czuje udzielając wywiadu, przed niemal dwustuosobową publicznością jednocześnie rozmawiała z Rene Wawrzkiewiczem, i opowiadała swoją prezentację zebranym.

Część o brandingu

Bardzo czekałam na rozmowy ze studiem Otwartym i ze studiem Blurb. Świetnie wspominam to pierwsze, wygrało przede wszystkim pod względem merytorycznym, pokazali bardzo dużo, świetnych rad, ale także dlatego, że prezentowane przez nich metody organizowania pracy i współpracy z klientem bardzo mi odpowiadają i zawsze, oczywiście w swojej mikro skali je stosuję. Studio Otwarte jest żywym przykładem na to że one działają. Blurb na pewno należy pochwalić za fajną graficznie prezentację i fakt, że zaczęli od przedstawienia zebranym całego teamu. To oczywiście łączy się z częścią opowieści o organizacji całego przedsięwzięcia zwanego Blurb Studio ale także sugeruje atmosferę tam panującą, podkreślenie gry zespołowej za co zdecydowane chapeau bas!. Część brandingową zamyka Gabriela Baka, której projekty na prawdę zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Kinetyczne, animowane, webdesignowo artystyczno projektowe, widać że publiczność była pod wrażeniem. Brakowało mi jednak o nich opowieści, rad, tipów, które były w innych wystąpieniach.

Część o projektowaniu książek

Tytuł absolutnego showmana należy się jednak panu Przemkowi Dębowskiemu z wydawnictwa Karakter. (Nawiasem mówiąc robią wspaniałe książki, z którymi obcowanie to przyjemność. Bez nich i wydawnictwa d2d moje projekty byłyby zdecydowanie gorsze). Świetna pełna humoru prezentacja o wybitnie niewesołej sytuacji wydawnictw na polskim rynku. Osoby oczytanej to aż miło posłuchać. ( serio!) Zasób słów. Zaskakujące porównania. i te wszystkie inne środki artystyczne. Słuchało się niczym dobrej literatury. Wspominałam, że z rozmowy w ekspresowym tempie zrobił się monolog? Mimo rewelacyjnej formy narracyjnej wystąpienie nie było, jak mogłoby się wydawać puste. Fakty, konkrety, liczby, (moment zasępienia nad stanem czytelnictwa w Polsce… A zasępienie to jest tym większe, że naprawdę lubię książki projektować, składać, czytać i wąchać, (w sumie też dotykać, ach ta faktura papierów Munken).

Przemyślenia?

Takie spotkania są świetną okazją do nawiązania kontaktów, poznania innych punktów widzenia, zrewidowania swoich metod projektowych i zainspirowania się tym jak to robią inni. Bardzo się cieszę, że branża projektowania graficznego prężnie się rozwija, jest kogo słuchać, i kim się inspirować. Świetne podcasty prowadzi na swoim facebooku STGU i Creative Sparks, które poza studiami, książkami i doświadczeniem są dla mnie źródłem aktualnej wiedzy. Ze strony brandingowo strategicznej ogromną sporą dawkę praktycznej wiedzy można znaleźć u znanych osobistości biznesowo blogerskich jak Sznitowski brandoholik, Paweł Tkaczyk czy Mała Wielka Firma Marka Jankowskiego.

Współpraca.

To zdecydowanie słowo klucz. 

Organizacja. To kolejne.

To nie jest tak, że pracy twórczej, kreatywnej nie da się zorganizować. Lubię korzystać z narzędzi do zarządzania projektami, licznika czasu pracy. Jednak przyznaję, że trochę inaczej będzie zachowywać się narzędzie managingowe dla programistów jeśli zaaplikujemy je do pracy kreatywnej, wymaga przede wszystkim… luźnego podejścia. Projektanci obawiają się, że staną się niewolnikami kanbanowej tablicy „do zrobienia” „w toku” i „gotowe”. Obawy budzą też narzędzia mierzące czas pracy nad danym projektem, przecież pod presją nie da się nic ciekawego wymyślić. (Chociaż akurat w moim przypadku nie zawsze jest to prawdziwe stwierdzenie). Niemniej jednak, takie narzędzia bardzo motywują, pozwalają też lepiej poznać swój proces twórczy. Dlatego proponuję podchodzić do nich na zasadzie „sprawdzę” „może się czegoś ciekawego dowiem” jak mi nie podpasuje to przecież nie muszę tego używać. U mnie świetnie się sprawdzają, bo pomagają kolokwialnie mówiąc „się ogarnąć”, co przy kilku projektach na raz bywa trudne. Lubię je też z tego względu, że mogę szybko i na bierząco informować klienta na jakim etapie jest projekt i po zakończonej współpracy wygenerować szczegółowe podsumowanie. Dysponując takimi statystykami, jestem w stanie póżniej szybko przedstawić wiarygodną wycenę nowego projektu.