Album został wydany przez muzeum miasta Gdyni w 2019 roku jako katalog do wystawy Polskie Projekty Polscy Projektanci, którą można było obejrzeć tam rok wcześniej. W publikacji znalazły się świetne teksty m.in zdobywcy nagrody Nike Marcina Wichy, czy Patryka Hardzieja, który wraz z Adą Zielinską jest autorem projektu graficznego i składu publikacji. Swymi wspomnieniami na łamach katalogu dzieli się również Paweł Sliwka, młodszy brat Karola oraz Agnieszka Drączkowska, ktora wraz z Agatą Abramowicz i wspomnianym Patrykiem Hardziejem byli kuratorami wystawy. Grono autorów nie ogranicza się tylko do Polski, o swojej fascynacji znakami i modernistycznym projektowaniem opowiadają Sean Wolcott dyrektor kreatywny i założyciel agencji Rationale i Jens Muller autor wielu książek i o historii projektowania graficznego i kolekcjoner znaków graficznych.
Dość długi wstęp absolutnie nie jest przytłaczający. Z zaciekawieniem czytałam biografię Karola Śliwki z punktu widzenia jego brata. Należy też wspomnieć dużą rolę Patryka Hardzieja w tym projekcie, docenić chęć poznania i przybliżenia światu legendy polskiego projektowania graficznego. Działalność zmierzającą do odkrywania i popularyzowania projektów sprzed wielu lat, które okazują się niezwykle inspirujące dla twórców także młodego pokolenia projektantów.

Wartość
Jako młodzi projektanci bardzo potrzebujemy wzorów. Nie żeby je powielać, ale żeby się nimi inspirować. Właśnie po to warto kupować katalogi i albumy. To książka do której się wraca i za każdym razem wynosi coś innego. Szalenie inspirująca jest zdolność Karola Śliwki do syntezy w znaku. Projekt jest zwięzłą, zbitą całością, określenie „mięso” użyte przez Agnieszkę Drączkowską w eseju „mięso” zamiast druciaków” wydaje się być w przedziwny sposób bardzo na miejscu. Jego znaki są mięsne, bardzo treściwe, a raczej treścią przepełnione. Mimo to są niezwykle subtelne, eleganckie (spójrzmy na sławny znak dla Warszawskiej Fabryki Mydła i Kosmetyków „Uroda” 1967 roku). Myślę, że doświadczenie za sztuką, z rysunkiem, malarstwem jest bardzo ważne w pracy projektanta. Nie bez powodu pozostaje ono w sylabusach uczelni artystycznych. Obserwacja potrzebna przy rysunku akademickim, umiejetność nie tyle oddania fizycznego kształtu obiektu, a całej atmosfery, niematerialnej rzeczywistości obecnej w scenie jest niezwykle wartościowa w projektowaniu znaku i całej identyfikacji wizualnej. To właśnie atmosferę ma poczuć klient w zetknięciu z marką.
Na pewno należy zwrócić uwagę na wartość odręcznego rysunku. W erze przedkomputerowej Karol Śliwka i projektanci jego pokolenia nie mieli wyboru. Niemniej jednak pracując z młodzieżą, wychowaną na urządzeniach elektronicznych nieustannie muszę podkreślać, że zaczynamy zawsze od kartki i ołówka.
Dobry znak wychodzi z ręki.
Dlaczego? Dobry znak wychodzi z ręki. (Świetna książka Juhaniego Pallasmy „Myśląca Dłoń”) Odbieramy świat przez pryzmat naszej fizyczności i cielesności. Ciekawe jest tez to zagadnienie w kontekście metaversu, mimo tego, że uczestniczymy świecie cyfrowym nasza percepcja pozostaje zmysłowa. Mimo, że czasem trudno nam jest je sprecyzować, określić słowami, znaki graficzne, logo przywołują skojarzenia z fizycznym światem. Czymś, co można dotknąć, poczuć, powąchać. Coś co odbieramy przez przyznać dłoni najlepiej zaprojektować dłonią.
Projektanci i artyści patrzą na świat inaczej.
W tym przypadku to stwierdzenie można traktować dosłownie. W istocie Śliwka nie widział na jedno oko. Stracił je w młodości gdy z kolegą rozbrajał amunicję. Niektórzy twierdzą, że ten fakt mógł przyczynić się do łatwości syntetyzowania rzeczywistości. Poszukiwania i wyciągania istoty rzeczy. Dygresja. Pochodzący z Korei rekordzista świata w łucznictwie olimpijskim ma dużą wadę wzroku, mimo to strzela bez okularów ani szkieł kontaktowych. Zamiast celu (znaku „x” na żółtym polu) widzi rozmazaną żółtą plamę, co okazuje się, pozwala mu się bardziej skupić. Zamiast wielu historii, abstrakcyjnych idei, emocji, doświadczeń, które składają się na markę dobre logo przekazuje jej samą istotę. Opuszcza pewne aspekty by podkreślić inne, jednocześnie pozostając „mięsne”.