PGD Talks #11 Branding

Branding konferencja PDG Talks

Oczywiscie po pozytywnych wrażeniach po krakowskiej konferencji PGD Talks, warszawskiej edycji poświęconej brandingowi nie mogłam przegapić. Całe szczęście zapowiadane przez intercity opóźnienie 105 nie doszło do skutku i zdążyłam na czas. Minąwszy drogie samochody projektanantow celebrytów weszłam do środka kina elektronik. Choć stare, nie duże kina na prowincji są częstym widokiem tu jednak czuję się w obowiązku podkreślić że ten budynek nie został „zepsuty” niskobudżetową modernizacją jak to z takimi miejscami bywa. Piękne i klimatyczne retro fotele zasługują na trochę uwagi chociaż tutaj. Albo te skórzane siedziska miały swoisty skórzany zapach albo mnie węch myli. Natomiast klimatyzacji nie było, albo była i nie działała, na szczęście, acz podejrzanie, jeśli brać pod uwagę aktualną porę roku, upałów akurat tego dnia nie zanotowano.

Do rzeczy.

Motyw Studio
Marta Gawin
Dragon Rouge
Kommunikat
Tomek Biskup
Osom Studio

Tak. Oni wszyscy wyceniają projekty wyżej niż ja. Tak, mają bez porównania więcej doświadczenia. Tak, to na nich się wzoruję żeby kiedyś kasować za projekt tyle co oni. Ale na razie możesz zobaczyć co fajnego zrobiłam do tej pory tutaj i przegadać ze mną Twój projekt. Jeśli się dogadamy współpracujemy. Jeśli nie, to chętnie polecę Ci kogoś innego z większym doświadczeniem bądź tańszymi usługami.

Wracając.
Na samym wstępie okazało się, że z powodu covid Tomek Biskup się nie pojawi. A szkoda, bo oglądałam jego wystąpienia na Elements Talks i Ted, byłam bardzo ciekawa co powie. Jakie ma wrażenia po zakończonym sporym sukcesem kursie Ui/Ux Digital Designer, którego końcowe efekty komentował na livie parę dni wcześniej. Tak, widziałam dzień lub dwa później jego urlopowo wakacyjną relację w socialmediach. Nie wiem co na ten temat myśleć. (Niezmiennie jednak modlę się i trzymam kciuki za wygaśnięcie pandemii, sukces szczepień, i zdrowie wszystkich. Serio. Kufel pozdrawia.)

Wracając, absolutnie nie żałuję biletu. Po wystąpieniu Przemka Dębowskiego w Krakowie zwątpiłam w sens projektowania jakiegokolwiek editorialu a już tym bardziej książek w tym pięknym kraju, i pogodziłam się z faktem, że takie zlecenia będą należeć do rzadkości. Dobrze, że pojawiła się Marta Gawin i jako żywy przykład prosperującej freelancerki zajmującej się zarówno brandingiem jak i publishingiem tchnęła nadzieję w sens tego, co robię. Udowodniła, że da się, samemu prowadzić biznes graficzny i jeszcze ogarniać wszystko. Nie tylko to, co sprawia największa frajdę czyli samo projektowanie, ale także finanse, księgowość i te wszystkie rzeczy które spędzają mi sen z powiek. Idealnym rozwiązaniem tego stanu rzeczy wydaje się być sposób prowadzenia biznesu przez Osom Studio. To jest, praca w tandemie dzielona na część twórczo kreacyjną i organizacyjno managingowo biznesową. Projekty Osom balansują na bardzo pociągającej granicy sztuki i projektowania, ryzykowne, odważne, ambitne. To, że znajdują odbiorców w Polsce, kraju gdzie galerie sztuki współczesnej nie cieszą się zbytnią popularnością jest bardzo pocieszające.

Ciekawy dyskurs wywiązał się na temat brandbooka. Motyw Studio w swojej działaności stawiają na stałe współprace, gdzie właściwie marka nie potrzebuje żadnego manula jako takiego, bo studio implementuje całość brandingu. Z perspektywy studia stała współpraca oznacza stałe dochody, dla klienta jest to rozwiązanie wiążące się z kosztami ale za to wygodne, dodatkowo pozwala na ewentualne oszczędności takie jak nie zatrudnianie dodatkowo grafika w firmie, a także daje pewność, że branding będzie wdrożony profesjonalnie. Kuba Enzo Rutkowski z Kommunikatu z kolei podkreślał, że w ich działalności projektowanie brandbookow jest ważnym elementem. Zdarza się ze firmy zgłaszają się do nich tylko po to. Identyfikację trzeba przecież wdrożyć, zaimplementować. Niejedno studio nie raz łapało się za głowę widząc co panie z biura zrobiły z tym logo na dokumencie. Nie każdy przecież ma zmysł estetyczny i lub umie projektować. Dobrze zrobiony brand manual ma dostarczyć wiedzy, a razem z szablonami i narzędzi, by wyeliminować sytuacje gdy ktoś nie wie jak dany dokument, post czy inny element powinien wyglądać.

U Motywu dużą część prezentacji zajął case firmy produkującej narzędzia, gdzie liczba projektów była o ile dobrze pamietam czterocyfrowa, natomiast u Kommunikatu spora część poświęcona została metodom współpracy z klientem.

Niezwykle ciekawie też słuchało się Małgorzaty Leniarskiej z Dragon Rouge, która z perspektywy biznesu opowiadała o projektowaniu. Prezentacja była inna niż wszystkie, slajdy z projektami zmieniały się w tle, niektóre były związane z tym, o czym w tamtej chwili mówiła, inne swobodnie stanowiły tło.

Wystąpienie podsumowałam w notatkach tak:

Design vs inne sposoby promocji

Marka może bardzo dużo stracić gdy design będzie zrobiony źle. Należy ocenić ryzyko takiej straty i jak duże szkody może przynieść firmie.

Np może wywołać kryzys wizerunkowy, lub wykreować wizerunek zupełnie niespójny z marką i wartościami którymi kierują się założyciele, pracownicy.

W efekcie czego może wzbudzać na rynku podejrzliwość, i narazić się na utrwalenie niepochlebnych opinii wśród klientów. Polacy bardzo polegają na marketingu szeptanym i opiniach, a więc zwielokrotniony w różnych mediach społecznościowy nieprawdziwy charakter marki może przyczynić się do dużych strat finansowych, o wizerunkowych nie wspominając. Przykład? Może nie będziemy mówić tu o kryzysie ale komunikacja Lidla uległa w ostatnich latach zmianie. Jeszcze kilka lat temu oglądaliśmy reklamy „zagranicznych tygodni w Lidlu” wśród ludzi wybudował się swoisty stereotyp, że niemieckie produkty, drogie, ale w sumie całkiem porządne. Natomiast ostatnio nastąpił zwrot o 180 stopni i bardzo mocno podkreślają najniższa ceny i polskie produkty. W odwrotną stronę działa Biedronka, w której to ostatnio widzimy… a jakże „zagraniczne tygodnie”, bo opinię najtańszego marketu już wypracowali, teraz przyszła kolej na podkreślanie jakości i poszerzanie horyzontów klientów. Komunikacją marki trzeba umiejętnie zarządzać, prowadzić, a design jest w tym potężnym narzędziem. Bardziej ufamy czarno pomarańczowym narzędziom dlatego coraz częściej konkurencyjne marki sięgają po podobne kolory, jeśli jednak nie idzie za tym jakość obiecywana przez kolory Fiskars, marka zyskuje opinie taniej podróbki i odbudowa takiego wizerunku będzie kosztowna i trudna.

Ile to może zająć. Żeby to zrobić świetnie. Ocena czasu projektu.

Być coraz lepszym klient płaci za jakość za doświadczenie za naukę.

To też bardzo ciekawa pobrzmiewająca w branży dyskusja. Stawka godzinowa ma swoich przeciwników i zwolenników. Temat na tyle szeroki że postanawiam zrobić o niej kolejny wpis. Tymczasem prawdą jest że nauka kosztuje. Bycie specjalistą w swojej dziedzinie, kosztuje. Kursy, książki, konferencje, godziny spędzone na poszukiwaniu inspiracji, orientowaniu się w trendach, najnowsze narzędzia, oprogramowanie i tak dalej. Wbrew powtarzanym jeszcze gdzieś po kątach opiniom, nie jest to zawód dla każdego. Wymaga specjalnych predyspozycji, kształtowanych bardzo często już w dzieciństwie. Choć podobno ludzie ze zmysłem, wyczuciem artystycznym się po prostu rodzą. Tak jak rodzą się Ci z talentem matematycznym, naukowo przyrodniczym i tak dalej. Co jeszcze? Jak głoszą wszelkie motywujące cytat talent to zdecydowanie za mało. Projektant to szczególny gatunek artysty, który potrafi myśleć systemowo, analizować, porządkować przestrzeń, a do tego jeszcze współpracować z klientem, rozumieć strategie i cele bizesowe.

To nie jest sprawa, która dotyczy tylko tej jednej dziedziny, projektowania graficznego. Bardzo często pracując z biznesem, trzeba zacząć od zmian w samym zespole, zmian myślenia o ich marce, przeprowadzenia warsztatów. Wypracowania „how i why” marki, wewnętrznej kultury organizacji, usystematyzowania działań i procesów. Zaprojektowania całego customer experience, bo dopiero osadzony w charakterze marki projekt, na przykład opakowania, jest w stanie konsekwentnie budować jej pozycję na rynku.

Wyniku pracy projektanta firma, klient zarabia pieniądze. Branding to inwestycja. O designie możemy rozmawiać w kategorii podoba mi się lub nie. Jasne, to ważne. Wspominali o tym podczas prezentacji Kommunikat, na samym początku warto w ogóle poznać gust klienta. Dlatego zawsze proszę o podrzucenie nazw, linków do identyfikacji, firm, które wg klienta są fajnie zrobione. Ot takie zwykle poznajmy się. Jednocześnie faktem jest że dobry design działa. Kropka. I jesteśmy w stanie wymiernie określić jak zmiana charakteru graficznego postów w mediach społecznościowych wpłynęła na zasięgi, banerów na konwersję i tak dalej. Wiadomo na to składa się wiele czynników jak choćby obecna sytuacja geopolityczna, społeczna, lub na przykład zwykły sezon urlopowy, nie mniej jednak warto takie dane analizować.

Praca studia cena utrzymania.


SAR stowarzyszenie agencji reklamowych ma zestawienie średnich stawek na rynku. Można je obejrzeć po zapisaniu się na newsletter.

Jaką wartość nasza praca wnosi w biznes?
Realizacja celi designem. Budowa marki. Dobra komunikacja jej charakteru i wizerunku wpływa na sukces na rynku. Niuanse które przekładają się na realne zyski. Zakładając że design będzie zły ile marka traci. Okazuje się, że bardzo dużo.

Odpowiedzialność i wartość pracy designera.
Projektowanie to nie tylko ładne obrazki, te ładne obrazki mogą sprzedać produkt lub nie. Zapewniając tym samym marce i jej pracownikom sukces, premie i tak dalej lub kryzys, straty i zwolnienia.

Tomka Biskupa zastąpił Mirek Kliś z krakowskiego Studia Otwartego. Ze świetną prezentacją ich metod pracy. Myślę, że dobrze domknął ten brandingowy przegląd Polski, Kommunikat z Poznania, Dragon Rouge, Osom Studios i Motyw Studio z Warszawy, Marta Gawin z Katowic. Ile studiów tyle pomysłów, tyle metod pracy, natomiast zdecydowanie warto posłuchać jak pracują inni i skonfrontować to ze swoimi metodami.

A propos konfrontacji to ogromny plus za konsultacje portfolio, które odbyły się w trakcie wydarzenia. Miałam przyjemność wziąć w nich udział i dowiedzieć się paru ciekawych rzeczy. Po prostu wymienić doświadczenia, czy porozmawiać o aktualnym stanie edukacji artystycznej. Żeby zachować ale przede wszystkim rozwijać jakość projektowania graficznego w Polsce, nie można nie mówić o edukacji, o tym jak kształcić młodych projektantów, dobrze, że STGU organizuje takie akcje.

Podsumowanie? Zdecydowanie warto było spędzić w pociągu te trzy i pół godziny.