Nie dostałem_am się na ASP. Co teraz?

ASP nie dostałem się co teraz

Bardzo pozytywnie wspominam rozmowy z kandydatami w trakcie ostatnich dni otwartych krakowskiej ASP. Dlatego też planowałam wpis o studiach artystycznych, projektowaniu na uczelniach artystycznych, edukacji, własnych studenckich doświadczeniach itp. W tym roku padł rekord co do ilości chętnych. 15 osób na jedno miejsce, podczas gdy kilka lat temu było to ok 4 osoby.

Co oznacza, że rekordowo dużo osób się nie dostało, być może jedni ot tak spróbowali, nie wiążąc z tym wielkich oczekiwań, ale na pewno byli też tacy których marzenia właśnie legły w gruzach, a pewność siebie sięgnęła nie dna a najgłębszych czeluści rowu mariańskiego. Do Was wszystkich postanowiłam skierować ten wpis.

Po pierwsze

Zarówno artystą jak i projektantem można być bez studiów. Kropka.

Jest trudniej. To fakt.

Przykłady? Dalego wyrzucali dwukrotnie, Nikifor Krynicki, Stanisław Dela, Manet terminował u malarza Thomasa Couture’a, ale do szkoły artystycznej nie uczęszczał. Beksiński na ASP się dostał ale pod naciskiem ojca od razu zrezygnował i studiów artystycznych także nigdy nie skończył. Świetnych projektantów graficznych jest jeszcze więcej, np. po psychologii, architekturze, czy rozmaitych filologiach. Wśród Ux/Ui designerów podobnie. Ostatnio opowiadał o tym Tomek Biskup sam od lat pracując jako designer bez ukończonych studiów na ASP. Wg niego i całkowicie się z tym zgadzam, studia ułatwiają dostęp do wiedzy, ktoś podpowiada z czym powinniśmy się jako studenci zapoznać, kim się inspirować, co jest dobrym designem, dobrą sztuką i co ważne, dlaczego takie jest. Będąc samoukiem jak sama nazwa wskazuje do tego wszystkiego trzeba dojść samemu.

O tym, że jesteś artystą lub projektantem świadczy Twój sposób myślenia, wrażliwość. Artyści patrzą na świat w inny sposób niż reszta społeczeństwa, zauważają więcej, czują więcej. Projektanci nieustannie naprawiają, porządkują, ustawiają przestrzeń, wizualność, rzeczywistość, ale też, co ważne współpracują z ludźmi. Sztuka, bycie artystą to część istoty ludzkiej, cecha, coś, co charakteryzuje daną osobę.

Czy warto próbować jeszcze raz?

Zdecydowanie tak.

Studia artystyczne lub projektowe są niesamowitą przygodą. Są dobrym startem by rozwijać się jako samodzielny artystka_ta lub projektant_ka. Bardzo otwierają na świat sztuki i projektowania ale też na świat w ogóle. Znam wielu świetnych studentów artystów, którzy dostali się za którymś razem. Nikt przecież pytając się o wykształcenie artystyczne nie pyta za którym razem zdałeś, dużo ważniejsze jak wykorzystałeś te studia, jak się dzięki nim rozwinąłeś?

Dlaczego jeszcze?

  • Bo zwykle co roku jest inna komisja egzaminacyjna.
  • Inni są też kandydaci.
  • A ludzie są omylni.
  • Wybór z tak dużej liczby kandydatów naprawdę potrafi być trudny. Czasem bardzo ciężko ocenić czy ktoś dzięki tym studiom się rozwinie czy jednak zmarnuje swój potencjał.
  • Bywa też tak, że kandydaci źle pokierowani wybierają do teczki prace, które nie do końca pokazują ich i ich warsztat.
  • Może przez stres i nerwy prezentacja nie wypadła tak jak chciałeś.
  • Przez rok można zrobić spory progres.
  • Można dobrze wykorzystać ten czas, zapisując się na kurs przygotowujący pod daną uczelnię, kontynuując dotychczasowy lub właśnie zmieniając go na inny.

Masz przed sobą rok. Jak go najlepiej wykorzystać?
Bardzo często jest tak że po porażce zadręczamy się pytaniami z cyklu „ale co poszło nie tak”. Raz, nie ma co się samobiczować takimi myślami, dwa, lepiej przekuć je na plan naprawczy.

ASP nie dostałem się co teraz

Plan Naprawczy


Zaczniemy właśnie od pytania co poszło nie tak. Ale już bez emocji, na chłodno. Z myślą o tym co mogę zrobić teraz żeby za rok poszło świetnie. Pierwsze koty za płoty. Czas przeanalizować co mogło pójść nie tak.

Przede wszystkim pamiętaj, że chociaż masz w swoich pracach pokazać siebie i Twoje myślenie to komisja ocenia Twoje prace, nie Ciebie. Nie ma pojęcia o Tobie ani o Twojej G wrażliwości. Muszą wybrać te kilkadziesiąt osób, nie mogą przyjąć wszystkich. To, że akurat nie przyjęli Cię w tym roku nie znaczy że, za rok także spojrzą na Ciebie krytycznie, prawdopodobnie bedą to już inni ludzie, a i Ty będziesz w innym miejscu ze swoją twórczością. Oczywiście jeśli się nie poddasz, do czego bardzo Cię zachęcam.

Research.

Lista uczelni, świat nie kończy się na ASP.


Bez researchu się nie obejdzie. Warto zorientować się co masz do wyboru. Jakie uczelnie? Które oferują studia płatne a które dzienne nie płatne. Warto też pomyśleć czy przeprowadzka lub dojeżdżanie do innego miasta wchodzi w grę? A może studia za granicą? Dlaczego nie? Jeżeli chodzi Ci to po głowie sprawdź czy dana uczelnia bierze udział w programie Erasmus+. Dalej, sprawdź, gdzie studia są jednolite, a gdzie dwustopniowe. Na przykład na krakowskiej ASP grafika to jednolite studia magisterskie, trwają pięć lat i kończą się dyplomem magistra sztuki. Nie ma możliwości zrobienia licencjatu. Na przykład katowicka ASP taką możliwość oferuje, bo studia tam są studia dwustopniowe. Po licencjacie w większości przypadków następuje rekrutacja i kolejny egzamin na studia magisterskie. Jednak drugi stopień możesz też zrealizować na innej uczelni, na przykład tej, gdzie nie dostałeś się na pierwszy stopień.

Dobrym pomysłem jest też udział w rekrutacji jednocześnie na kilku uczelniach. Zależnie od możliwości finansowych zdecydować się na studia dzienne płatne. I na przykład po roku na takiej uczelni wystartować w rekrutacji do tej „wymarzonej” jeszcze raz. Jest też duża szansa, że ta uczelnia drugiego czy kolejnego wyboru okaże się dla Ciebie satysfakcjonujaca. Natomiast nie warto rezygnować z marzeń, na Akademiach Sztuk Teatralnych są przypadki ludzi startujących kilkanaście razy. Po zaliczeniu pierwszego roku na jednej uczelni możesz startować w rekrutacji na inną. Być może uda się przepisać oceny z takich przedmiotów jak język angielski czy wf, natomiast zależy to od danej uczelni.

Co jeszcze mogło pójść nie tak?

Wymagania techniczne

Często poszczególne uczelnie mają wymagania co do prac. Na przykład na krakowskiej ASP wtedy kiedy ja zdawałam, było 10 prac malarskich i 20 rysunkowych. Dobrą praktyką było pokazać warsztat na paru w miarę realistycznych pracach, a w całej reszcie dać się ponieść twórczej części osobowości i tą właśnie swoją wyjątkowa osobowość artystyczną pokazać. Sprawdź czy na pewno te wymagania spełniłeś (prawdopodobnie na każdej uczelni są inne, w razie pytań warto porozmawiać o nich na dniach otwartych/konsultacjach/ lub może po prostu napisać maila?)

Wybór prac i ich prezentacja.

Dalej, możesz pomyśleć o tym jak te prace, a jeżeli miałeś okazje o nich opowiadać, to także jak Twoja prezentacja pokazała Ciebie? To kim jesteś? Te cechy które wyróżniają Cię na tle innych kandydatów. Skąd je wziąć? Tych rzeczy powinnaś_powinieneś być świadomy_a, dobry kurs przygotowujący powinien Cię w tę wiedzę wyposażyć, możesz też się tego dowiedzieć na konsultacjach.

Może nie nakreśliłeś odpowiedniego kontekstu do prezentowanych prac. Nie bez powodu przy niektórych dziełach w muzeum wiszą sporych rozmiarów opracowania teoretyczne. Niektóre prace po prostu wymagają dopowiedzenia. Możesz wtedy pomyśleć o wydrukowaniu takich niedługich opisów. (Z naciskiem na niedługich, gdybym musiała obejrzeć x teczek x kandydatów w upalny czerwcowy dzień, to serio nie wiem czy miałabym siłę czytać, ale mogą one pomóc Tobie, przypominając o tym co chciałeś podkreślić prezentując daną pracę.) Stres i brak pewności siebie może naprawdę wiele zepsuć (kto zdawał egzamin na prawo jazdy ten wie).

Warsztat

Kolejna bardzo ważna kwestia. Warsztat artystyczny warto mieć. W przypadku kierunku grafika. Na konserwacji czy malarstwie jest on wręcz obowiązkowy. Na większości uczelni artystycznych umiejętność zrobienia w miarę realistycznego rysunku aktu węglem lub ołówkiem, a także w namalowania względnie realistycznej martwej natury jest bardzo ważna. Tak, nawet wtedy, kiedy bardziej czujesz abstrakcję czy impresjonizm, żeby łamać zasady trzeba je dobrze znać i rozumieć.

Najgorsze co możesz zrobić to przez ten rok nie rysować ani nie malować w ogóle

Z warsztatem jest jak z językiem obcym, jeśli nie ćwiczysz zapominasz. Przed następnymi egzaminami warto nad tym warsztatem popracować. Warto stawiać sobie wyzwania, starać się narysować kompozycje wymagające, skomplikowane, zagracone miejsca, zmięte faktury. Czasem kiedy już po prostu nie możemy oddać czegoś realistycznie odkrywamy zupełnie nowe, niezbadane szlaki, odważamy się na eksperymenty…

Różnorodność

Słowo klucz to eksperyment. Jako od kandydata na uczelnię, nikt nie oczekuje od Ciebie zdefiniowanego, stylu, statementu, manifestu artystcznego. Czy nawet ulubionego medium w którym pracujesz.

///Mała dygresja. To co bardzo cenię w ASP w Krakowie to to, że nie musiałam wybierać czy chcę rozwijać się artystycznie czy projektowo, mogłam wybrać jedno i drugie. Nie wszędzie tak jest. Warto poszukać czegoś takiego jak program studiów tudzież syllabus, przejrzeć przedmioty, które w planie zajęć ma pierwszy rok.///

Dlatego warto próbować, próbować i jeszcze raz próbować. Różnych mediów, collageów, mediów analogowych i cyfrowych ich połączenia. Takie przynajmniej podejście obowiązuje na bardziej nowoczesnych, postępowych uczelniach i kierunkach. Osobiście uważam że jest to turbo rozwojowe i nawet jeśli masz nie umieścić takich prac w teczce, bo na przykład na konsultacjach dowiesz się że dany wydział jest raczej konserwatywnie przywiązany do malarstwa sztalugowego to uwierz mi, jako artysta na tym skorzystasz. Różnorodna teczka jak dla mnie jest absolutnie na plus. Bądź artystą otwartym, poszukującym!

Kursy przygotowujące do egzaminów wstępnych na ASP

Bardzo pomóc mogą kontakty zdobyte na egzaminach wstępnych, może oglądaliście swoje prace? Może ktoś opowiadał o studiu w którym przygotowywał się do egzaminów? O jakimś kursie? Warto przejść się na wystawę końcoworoczną, dni otwarte i pooglądać prace studentów, szczególnie tych z pierwszego roku. Nie mówię o porównywaniu się i kopiowaniu tylko o zainspirowaniu się.

Ktoś wykonał obiekt i dodał do swojej teczki, ktoś zrobił reportaż o swoim hobby, może ktoś miał szkice narysowane niebieskim długopisem, a może ktoś inny sprayem? Próbowanie nowych rzeczy szukanie jest absolutnie na plus.

Samemu douczyć się, rozwinąć jest bardzo ciężko. Dlatego bardzo polecam próbowanie różnych kursów, studio artystycznych.

W tym momencie dostanie się na grafikę na krakowskiej ASP bez kursów jest praktycznie nie możliwe.

Bez względu na to czy ktoś ukończył liceum plastyczne czy nie. Większość kandydatów i tak decyduje się zrealizować swoje teczki pod okiem osób przygotowujących do takich egzaminów.

W wielu z takich studiów artystycznych czy na kursach przygotowujących uczą profesorowie lub asystenci z miejscowego ASP. Mają wiedzę o obecnych wymaganiach, trendach w środowisku artystycznym czy też najnowszych prądach myślowych.

Jeżeli masz wrażenie, że dotychczasowy kurs Cię nie przygotował, spróbuj gdzieś indziej, w sztuce nie ma jednej poprawnej odpowiedzi, jedynej słusznej metody, a każdy pedagog-artysta trochę inaczej podchodzi do uczenia. To normalne, że z kimś możesz się nie dogadywać, nie rozumieć, warto wtedy po prostu poszukać alternatyw. Dobry nauczyciel pomaga rozwijać Ci Twoje mocne strony, często też w ogóle uświadamia Ci ich istnienie, dzięki temu jesteś pewniejszy siebie, a to jest turbo ważne. Nie narzuca Ci swojego stylu tylko pomaga rozwijać własny. Mimo wszytko warsztat to warsztat, a więc potrafi nauczyć Cię patrzenia na modela czy martwą naturę tak, żeby poprawnie oddać proporcje, anatomię, światłocień i tak dalej.

Konsultacje

Jeżeli dotrwałeś do tego miejsca w tekście, to moje gratulacje, podziwiam, serio dużo gadam. Nie ma lekko, ale już nie dużo. Pewnie zauważyłeś, że kilka razy już odżegnywałam się, że nie jestem w stanie powiedzieć jak to funkcjonuje na różnych uczelniach w Polsce. Wymagania z roku na rok się zmieniają i co jest dużym plusem zmienia się też podejście do edukacji. Bardzo możliwe, że zarzuty stawiane kilka lat temu na forach internetowych (choć jeśli mówimy o forach to raczej kilkanaście lat temu) są już nieaktualne.

*Tekst został opracowany przez studentkę ASP w Krakowie, absolwentkę liceum ogólnokształcącego oraz kursu przygotowującego do egzaminów wstępnych na tęże uczelnię.

Planuję takie porównanie różnych uczelni przygotować, natomiast żeby było rzetelne, a wyznaję zasadę albo robić coś dobrze albo wcale, musiałabym przeprowadzić parę wywiadów, researchów i pozawracać głowę kilku osobom. Nawet po tym wszystkim nie byłabym w stanie opowiedzieć Ci tyle ile da Ci szczera rozmowa ze studentami uczelni, na którą się wybierasz, czy konsultacje z prowadzącymi tam zajęcia.

Konsultacje są świetną sprawą, bo możesz porozmawiać z kimś kto za jakiś czas będzie decydował czy na podstawie tych prac Cię przyjąć czy nie. Możesz wtedy zapytać o wymagania, co do teczki, egzaminu praktycznego lub teoretycznego. Poprosić o wskazówki nad czym jeszcze popracować, co poprawić, do dodać, czego spróbować. Wiadomo widząc mało prac, może być trudno komuś, kto Cię nie zna pokierować Cię. Ta rola należy do kogoś kto prowadzi twój kurs, z którym pracujesz na bieżąco. Natomiast konsultacje są świetną okazją by dowiedzieć się czy na danej uczelni, wydziale, kierunku przychylnie patrzy się na eksperymenty czy techniki, w których tworzysz. Czy na przykład wideoart, obiekt lub performance będą mile widziane, czy raczej niekoniecznie.

Dni otwarte

Odpowiedzi na takie pytania możesz też uzyskać na dniach otwartych. To one pozwalają lepiej poznać dany kierunek i na przykład, a tak było w moim przypadku podjąć decyzję co do kierunku studiów. Opis na stronie opisem na stronie, nazwa przedmiotu to tylko nazwa, poznanie prawdziwych opinii? Bezcenne.

Dni otwarte są bardzo dużą dawką wiedzy na temat samych studiów. Co w danej pracowni się robi. Czy uczą od podstaw? Można w luźnej atmosferze porozmawiać z profesorami i studentami. Możesz wcześniej spisać pytania które chodzą Ci po głowie i wtedy je zadać.


Ostatnia rzecz

Chyba najtrudniejsza. A co jeżeli te studia nie są dla mnie?


Zawsze przychodzi kryzys, i wielu już studentów zadaje sobie to pytanie. Dotykamy tu ważnej kwestii jak w ogóle wybór życiowej drogi i to jest ten moment gdzie ja czuję się nie na miejscu by się wymądrzać jak wyżej. Bo są momenty zwątpienia, przez pierwszy etap studiów na każdym kierunku studenci uczą się wszystkiego co związane z danym wydziałem, dziedziną, nie wszystkie przedmioty musisz lubić, natomiast później zwykle jest już możliwość wyboru specjalizacji i przedmiotów/pracowni które najbardziej Cię interesują.

Jest też opcja, że być może faktycznie nie jest to droga dla Ciebie.

Co wtedy?

Do tej pory podpowiedź znalazłam w książce Wielka Ryba wyd. RTCK, gdzie opisana jest metoda tzw Sweet spot career, trochę na ten temat jest w internecie. W książce metoda przedstawiona jest jako bazująca na wypisaniu momentów z życia kiedy czułeś, że naprawdę jesteś w dobrym miejscu, że to co robisz sprawia Ci radość. Uwaga działa to pod warunkiem, że tych sweet spotów jest trochę, i zostaną dobrze zinterpretowane.

Przykład? To, że lubię i czuję się spełniona jak sobie poustawiam, posprzątam, poukładam rzeczy, zorganizuję miejsce pracy, poprzestawiam tak, żeby było dobrze, ładnie, wygodnie nie oznacza, że powinnam zostać sprzątaczką lub architektką wnętrz, być może też, natomiast praca artystki projektantki na tym przestawianiu, porządkowaniu graficznej przestrzeni polega. Ze sweet spotów należy umiejętnie te refleksje wyciągąć. Warto też dodać, że wybór studiów to nie zobowiązanie kredytowe, i możesz kierunek zmienić, wydział lub uczelnię albo w ogóle zrezygnować. Zrobić przerwę. I świat się nie zawali, a niebo nie spadnie nikomu na głowę. Możesz także jak wiele osób, skończyć jakiś nieartystyczny kierunek, zrobić licencjat i z sukcesem zdać egzaminy wstępne na ASP.